Scenariusz odcinka
Szkoła. Dexter i Mordechaj patrzą na egzemplarz gazetki. | |
Mordechaj | Och, chcę to zobaczyć. Nie bądź taki, Dexter. Pozwól mi rzucić okiem, proszę... |
---|---|
Dexter | Cierpliwości, Mordechaj. Takimi chwilami trzeba się delektować jak dobrym winem. (wyciąga gazetkę i wącha jej zapach) Nareszcie. Oto chwila, na którą tak długo czekałem! |
Dexter otwiera gazetę. Oboje wpatrują się w schemat maszyny z zachwytem. Mordechajowi zaparowały okulary z wrażenia. | |
Dexter | Popatrz, jakie cudne maleństwo. Mój najnowszy, genialny wynalazek. Schemat kapsuły Modulatora Transferencji Materia-Antymateria Excel 2001! |
Mordechaj | To normalnie czad! |
Dexter | Mowa! Odłożę mój skarb w bezpieczne miejsce. (chowa do pudełka na śniadanie) Nikt nie wpadnie, żeby szukać schematu w pudełku z drugim śniadaniem. |
Widok na otyłą dziewczynkę zamierzającą schować kanapkę do swojego pudełka. | |
Dziewczynka 1 | Nikt nie będzie szukał kanapki w pudełku z drugim śniadaniem! |
Otyła dziewczynka chowa kanapkę do swojego pudełka. Bierze je ze sobą i zauważa zlew na korytarzu szkoły – będący obok pudełka Dextera. | |
Dziewczynka 1 | Ooo, woda gratis! |
Dziewczynka stawia pudełko obok pudełka Dextera i uruchamia wodę, która ją oblewa. | |
Dziewczynka 1 | Nie widzę! |
Nic nie widząc, dziewczynka chwyta pudełko Dextera i ucieka. Mordechaj i Dexter nadal rozmawiają o schemacie. | |
Mordechaj | Ej, Dexter. |
Dexter | Tak? |
Mordechaj | Mogę zobaczyć? Jeszcze raz? |
Dexter | (udaje zastanowienie) Hmm, cóż... Chyba nie powinienem? Pod jednym warunkiem – w mgnieniu oka! |
Dexter otwiera pudełko należące do dziewczynki i wyciąga z niego kanapkę. Pokazuje ją przed oczami Mordechaja, a przekąska rozlatuje się. | |
Dexter | Proszę. Podziwiaj majestat– |
Mordechaj | –kanapki? |
Dexter | Tak. Kanap... kanapki?! |
Mordechaj | (wskazuje na dziewczynkę) Patrz! Tamta dziewczyna! Ona ma Twoje pudełko! |
Dexter | (wzdycha) Z moim schematem! Za nią! |
Dziewczynka wbiega do damskiej ubikacji. Dexter i Mordechaj zatrzymują się przed drzwiami. | |
Mordechaj | Zatrzymaj się, Dexter! Nie możesz tam wejść! Patrz. (symbol damskiej ubikacji na drzwiach) |
Dexter | Widzę. Trzeba będzie zaczekać. (czekają) GDZIE ONA JEST?! Mordechaj, wejdź tam i odbierz moje pudełko. |
Mordechaj | Dexter, ale tam nie wolno wchodzić komuś, kto nie jest dziewczynką. |
Dexter po chwili wpada na pomysł. Po chwili oboje są ubrani bardzo dziewczęco. | |
Dexter | No, wkraczamy do akcji, Mordechaj. |
Oboje wchodzą do bardzo dużej i przestrzennej ubikacji dla dziewczynek. | |
Mordechaj | Rany, ale tu mają miejsca... |
Dexter | (falsetem) Halo, jesteśmy dwiema dziewczynkami, które szukają pudełka z drugim śniadaniem! Ona musi gdzieś tu być. (puka do drzwi toalety) Halooo? |
Dexter otwiera drzwi do pustej kabiny. | |
Mordechaj | Pusto. |
Dexter puka do następnych kabin. | |
Dexter | Halooo? Halooo? Halo... (idą do ostatniej kabiny) To już ostatnia kabina, więc musi w niej być. Halooo... |
Dexter otwiera drzwi do kabiny i wpatrują się w nią z niemałym zdziwieniem. Przed sobą widzą magiczną krainę wypełnioną zabawą i słodyczą. Dziewczynki bawią się, m.in. jeżdżą na kucyku, biegają z latawcem i skaczą na skakance. Dwa aniołki rozpieszczają dziewczynkę – jeden nalewa małej napoju do szklanki, drugi czesze jej włosy. Rudowłosa dziewczynka odbija się z huśtawki do chmurki na niebie, z której spadła na górkę czerwonych kwiatków. Chłopcy rozglądają się po krainie. | |
Dexter | Rety, rozejrzyj się. Nic dziwnego, że dziewczyny tak długo siedzą w łazience. (zastanawia się) Zaraz, gdzie ta dziewczynka z moim pudełkiem, co? Ja sprawdzę tam, a Ty, Mordechaj, Ty– |
Dexter zauważa Mordechaja radośnie hasającego po kwiatkach. Patrzy na niego zmieszany i przechodzi obok grupki dziewczynek. | |
Dziewczynka 2 | No, powiedzcie – która z was lubi tego kujona Dextera? |
Dziewczynki śmieją się. Dexter, słysząc, że jest o nim mowa, zatrzymuje się i udaje dziewczynkę. | |
Dexter | (falsetem) Ja, szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby Dexter był pajacem. Osobiście uważam, że jest bardzo atrakcyjny. |
Dziewczynki śmieją się i zaczynają wyśmiewać "dziewczynkę". | |
Dziewczynki | Kocha Dextera! Kocha Dextera! Kocha Dextera! |
Dexter | Wcale nie! To pajac, jak mówiłaś! |
Dziewczynki | (patrzą po sobie) Kocha pajaca! Kocha pajaca! Kocha pajaca! Kocha pajaca! |
Dexter | (odchodzi) Durne dziewuchy... hej, to ta z moim pudełkiem. |
Dexter zauważa dziewczynkę z pudełkiem, zajętą lizaniem cukrowej laski. Dexter sięga po pudełko inną cukrową laską. | |
Dexter | Haha, frajerka! Idę po Mordechaja i spadalski. |
Tymczasem Mordechaj bawi się lalkami z inną dziewczynką. Dexter przychodzi do niego z pudełkiem. | |
Panna Władcza Penny | Na razie. Na gazie. Idę do domu. |
Mordechaj | Jej, Panna Władcza Penny jest bombowa! |
Dexter | (szeptem) Chodź, Mordechaj. Pora iść, odzyskałem schemat. |
Dexter i Mordechaj (z Władczą Penny) odchodzą, zostawiając dziewczynkę samą z jej lalką. | |
Lalka | Co ty gadasz, Wiley? |
Chłopcy wychodzą z magicznej kabiny. | |
Dexter | W porządalu, wynosimy się stąd. |
Mordechaj | Dexter, czekaj. |
Dexter | Co? O co chodzi? |
Mordechaj | Muszę pójść... |
Dexter | Dokąd pójść? (szept do ucha) Co?! Musisz akurat teraz?! |
Mordechaj | Masz, pilnuj Penny. Zaraz wrócę. |
Mordechaj biegnie do kabiny, zostawiając Dextera z Władczą Penny. Mały geniusz rozgląda się wokół siebie, po czym pociąga za sznurek Penny i urywa go. | |
Panna Władcza Penny | (popsuta) Werdykt wydano: Kocham Cię. Kocham Cię. Kocham Cię– |
Przerażony Dexter potrząsa lalką, po czym chowa ją do pudełka. Obok niego przechodzi dziewczynka, która słyszy głos lalki z wewnątrz. | |
Dexter | To było pudełko na drugie śniadanie! |
Mordechaj wychodzi z kabiny, do której wchodzi dziewczynka. | |
Dexter | Wszystko gra? |
Mordechaj | Tak. |
Dziewczynka 3 | (wrzeszczy i wybiega z kabiny) W naszej łazience jest chłopiec! |
Dexter | O rany, Mordechaj. (widok na toaletę z podniesioną klapą) Zostawiłeś podniesioną klapę. |
Dziewczynka uruchamia alarm. Wszystkie okna i toalety zostają zasłonięte metalową osłoną. Alarm wydaje komunikat ostrzegawczy "Ostrzeżenie przed intruzem", a Dexter przystawia ucho do podłogi. | |
Dexter | Nadchodzą. |
Mordechaj | Kto? Kto nadchodzi? |
Dexter | Patrz. |
Dexter wskazuje na magiczną kabinę, z której po chwili szturmem wybiegają wszystkie dziewczynki. | |
Dexter | STRATUJĄ NAS!!! |
Chłopcy uciekają do zablokowanego wyjścia. | |
Dexter | Nie wyjdziemy. |
Mordechaj | O nie... |
Dexter i Mordechaj z daleka patrzą na wściekłe, goniące ich dziewczynki. Wykrzykują one różne komendy, aby m.in. rozerwać chłopców na strzępy. | |
Dexter | Zobaczymy, kto kogo rozerwie. |
Dexter ostentacyjnie wystawia przed siebie Władczą Penny – bez przerwy powtarzającą kwestię "Kocham Cię". Przerażone dziewczynki zatrzymują się. | |
Dziewczynka 4 | O nie, on ma Władczą Penny! |
Dexter | To prawda, koleżanko. I jeśli któraś z was zrobi chociaż krok, ta śliczna mała Penny– (chwyta lalkę za głowę) Dobra! Zamieńcie się w słuch: ja i mój kolega robimy stąd wypad, jasne?! Jak któraś z was spróbuje nas powstrzymać, lalce się oberwie. |
Dziewczynka 5 | Tere fere kuku, koleś normalnie blefuje. |
Dexter | Ach, tak? (odrywa rękę Penny i rzuca na podłogę) To pogadajcie z ręką lali. Chce któraś jeszcze kawałek? No więc?! |
Dziewczynki ogarnia zbiorowe przerażenie. Po chwili metalowa osłona znika z wyjścia toalety. Mordechaj wychodzi, a Dexter powoli cofa się do wyjścia. | |
Dexter | Dobra... bez numerów, a nikomu nie spadnie włos z głowy. |
Dexter wychodzi i zostawia lalkę na środku podłogi. Do lalki podbiega zapłakana właścicielka. | |
Dziewczynka 4 | Już po wszystkim, Penny. Już po wszystkim... |
Dexter i Mordechaj idą korytarzem. | |
Mordechaj | Dobra robota, Dexter! |
Dexter | Tak, dzięki, Mordechaj. Nie mogłem pozwolić bandzie niesfornych dziewuch zrobić z nas durniów. |
Dexter i Mordechaj natrafiają na znajomych z drużyny sportowej, śmiejących się gromko z przebranych chłopców. | |
Koniec. |